czwartek, 1 lipca 2010

Ratitovec 2010 Task 1

Minęło już trzy tygodnie od Mistrzostw Europy, na których raczej sobie nie polatałem.
Chłopaki tydzień później po ME pojechali na British Open i nieźle tam zalatali, po drodze było jeszcze PWC w Grecji a ja mialem zgryza.
Więc jak tylko padło hasło Ratitovec-
jedne z nielicznych zawodów za które nie trzeba płacić z góry - powiedziałem sobie jade. Przez chwilę miałem wątpliwości co do pogody - ale chyba jednak powinno być ok.
Jechaliśmy przez nockę, troche pospaliśmy i z rana zapisy - od razu wiedzieliśmy, że nie ma wielu pilotów. Tak na prawdę jest straszna bryndza, liczę ludzi wyszło mi ze 30 pilotów.
Okazuje się, że na liście jest 46 - jest naprawdę słabo - pozostaje liczyć, że bedą wykładać ciekawe konkurencje.
I tak jest, przynajmniej ta pierwsza konkurencja.
Jedziemy na góre i na szczęscie wszystko gra - wykładają nam 71 km , bardzo połamana trasę ale na prawdę ciekawa- już leciałem 2 lata wcześniej podobną i wiem że nie bedzie łatwo.
Pierwsze 3 punkty zwrotne robie w towarzystwie Siareckiego (triton), Pawła Bartona (peak) chłop który aktualnie lata chyba najwiecej wśród Polaków i Przemka "Skytrax" (Avax Xc 2).
Nie spieszę się specjalnie, co nie znaczy że nie cisne;). Jestem pod sporym wrazeniem jak latają i Przemek I Paweł.
Wyrosna z nich nieźli piloci, uczą sie bardzo szybko - atakują , wybieraja swoje trasy - no prawie wszystko jest ok -robia troszkę wiecej błedów,
ale to jest tylko i wyłącznie kwestia czasu aż sie wyrobią.
W połowie trasy troszkę mi nie szlo, na najdalszym punkcie (płaskie) zamelepeciłem, i zajęło mi dużo czasu zanim sie wykarskałem.
Później powrót w gory , miałem wrażenie ze każdy kto do mnie doleciał- mnie wyprzedzał - nie było najfajniej ale do mety dociągnąlem.
Chłopaki mieli pecha i popadali .
Pół godziny po moim lądowaniu burza - zgodnie z prognozami.
Trzymajcie za nas i za pogodę kciuki .
pozdr
kum

Brak komentarzy: