sobota, 12 czerwca 2010

BO2010; Słowenia - Task 7 (właściwie 6 bo jeden był skasowany)

Po wszystkich dotychczasowych dniach miałem już dość. Byłem na maksa zmęczony, a obudził nas czyste niebo i do tego na briefingu zapowiedzieli idealne warunki. Na starcie rozłożyli task 63km, który 'przeraził' większość pilotów: przedpole (2km), most na Soczy!, wulkan w Tolminie i przedpole za rzeką, stare lądowisko w Kobaridzie, osuwisko pod Krnem i meta.
Cała zagwozdka polegała na tym jakie będą podstawy i jak zrobić te punkty pod Tolminem.
Po starcie okazało się że podstawa jest na około 2100 nad Stolem jednak większość na trasę odeszła z mniejszej wysokości. Po drodze na 'trójkąt' coś tam podkręciłem ale okazało się, że większość leciała zachowawczo i mało kto mnie wyprzedził. Na 'trójkącie' nie za bardzo mogłem ogarnąć termikę i wtedy i Peson i Mali mnie wyprzedzili. Uderzyłem na Zmarzłego z małej wysokości i musiałem się tam pałować. Na moście na Soczy byłem już chyba za wszystkimi :( Tam coś we mnie wstąpiło i zacząłem lecieć 'nisko i szybko'. Okazało się że punkty na płaskim udało się (trochę ryzykując lądowanie) zaliczyć z lotu 'po prostej'. W ten sposób dogoniliśmy z Pesonem kilka dwurzędowych Mantr. Dalej było jak po maśle: speed, komin, speed, komin. Raz ja byłem z przodu (bo wychodziłem niżej) raz Peson. Na metę dolecieliśmy w pierwszej 20-ce: ja 1 sek przed Pesonem :)
Zobaczymy jak wyniki końcowe. Pytanie czy 6min przed prowadzącym w serialu wystarczy do objęcia prowadzenia. Pytanie czy gość będący za mną o 5pkt przyleciał za mną. Wszystko okaże się na rozdaniu nagród ;)

Wyniki będą na stronie organizatora.

Brak komentarzy: